Koniec z dziką przeprawą przez rzekę Piławę i z rozjeżdżaniem minóg [zdjęcia]

O zablokowaniu przeprawy dla pojazdów terenowych przez Piławę na wysokości mostu z Nadarzyc do Starowic poinformował Paweł Vogelsinger, filmowiec, miłośnik rzek i jezior, znany autor książek o wodnej faunie naszych wód, który alarmował o problemie już kilka lat temu.

Równolegle do mostu znajduje się droga piaskowa, z której korzystają właśnie „miłośnicy dobrej zabawy”. Przejeżdżają z jednej na drugą stronę, pośrodku znajdują się właśnie tarliska chronionych gatunków. Ale z tym już – na szczęście – koniec.

- Na brzegu zostały ułożone sporej wielkości kamienie – pisze pan Paweł. - Miejsce dodatkowo będzie monitorowane, planujemy również postawić tablice informacyjne. Będziemy systematycznie podglądać te miejsce.
Wcześniej udało się postawić blokadę na drugim brzegu, ale pojazdy terenowe i wjeżdżały do rzeki i zawracały. Bród przez Piławę nosił ślady takich przepraw.

Przypomnijmy, że to wspólny sukces wielu osób i instytucji, ale szczególne podziękowania należą się Radosławowi Wąsowi z Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior w Szczecinku, który sprawie nadał bieg.
O co chodzi? Otóż obok mostu miłośnicy off roadu, quadowcy i crosswocy urządzili sobie przeprawę przez Piławę. A są tu tarliska minogów strumieniowych czy głowaczy i kozy pospolitej, rzadkich i objętych ochroną gatunkową zwierząt. Nie trzeba mówić, jak na ich populację wpływają przejazdy ciężkim sprzętem przez rzekę.

- Osobiście widziałem jak minogi były dosłownie mielone między kołami samochodów – pisze Paweł Vogelsinger. - Po kamiennych tarliskach zostały tylko ogromne doły...
gatunkową.

Minóg strumieniowy to gatunek bezżuchwowca z rodziny, prymitywny kręgowiec wodny, u którego w całym cyklu rozwojowym zachowana jest struna grzbietowa. W Polsce objęty częściową ochroną gatunkową.