Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od 30 lat Borne Sulinowo jest polskie. A tak miasto wyglądało 20 lat temu [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Postsowiecka mozaika w Bornem Sulinowie
Postsowiecka mozaika w Bornem Sulinowie Krzysztof Sokołów
Tak wyglądało Borne Sulinowo 10 lat po przejęciu go przez cywilne władze. W mieście jeszcze na każdym kroku można było się natknąć na postsowieckie pozostałości.

Niecodzienną, nieco sentymentalną wycieczkę po Bornem Sulinowie z początków XXI wieku, dokładnie zaś z lata 2003 roku, zawdzięczamy Krzysztofowi Sokołowowi, naszemu redakcyjnemu fotoreporterowi, który odwiedził wówczas leśne miasteczko.

Przypomnijmy, że w roku 2023 obchodzimy 30-lecia nadania praw miejskich dla Bornego Sulinowa. Formalnie stało się to 15 września 1993 roku, gdy stosowne rozporządzenie wydał rząd. Borne Sulinowo – dawna baza wojsk sowieckich, które wyjechały z Polski w roku 1992 – początkowo była pilnowana przez Wojsko Polskie, wiosną roku następnego przekazano w ręce cywilne ówczesnej gminy Silnowo. 5 czerwca 1993 roku miało miejsce oficjalne otwarcie miasta z udziałem ówczesnego wicepremiera Henryka Goryszewskiego, który posadził m.in. lipę – symbol miasta z jego herbu. Nowe miasto stało się wówczas także siedzibą władz gminy, która zmieniła nazwę z gminy Silnowo na Borne Sulinowo.

CZYTAJ TEŻ:

W roku 2003 upłynęła dekada od przejęcia go przez polskie władze samorządowe. Od początku stało przed nimi wielkie wyzwanie związane z zagospodarowaniem mienia postsowieckiego. To były nie tylko koszary i bloki mieszkalne, które zresztą najszybciej znalazły gospodarzy (choć i do dziś tu i ówdzie straszą puste i coraz bardziej zdewastowane koszarowce), ale i magazyny powojskowe, warsztaty i cała militarna infrastruktura, której Rosjanie nie zdołali wywieźć. Były i groźne pozostałości, na które co jakiś czas natrafiano. Jak składy amunicji zakopane po prostu w lesie przy drodze na Łubowo, gdzie gmina miała wysypisko śmieci. Czy beczki z resztkami iperytu przytargane skądś przez zbieraczy złomu, a które wywołały niewielkie skażenie i poparzyły kilka osób.

Na tzw. zagospodarowanie mienia poradzieckiego gmina Borne dostawała niewielkie państwowe dotacje, które nie wystarczały na wiele. I nie zawsze były z sensem wydawane, jak kilka milionów złotych utopione bezpowrotnie w reanimację bliźniaczego miasteczka Gródka/Kłomina na południowym skraju borneńskiego poligonu. Dziś nie ma po nim niemal śladu w leśnej głuszy.
Ale w Bornem Sulinowie się udało. Ściągali tu osadnicy z całej Polscy widząc szansę na nowy start, spokojną emeryturę w leśnym otoczeniu i tanie mieszkania. Krzysztof Sokołów uchwycił jeszcze pionierski nieco klimat pierwszych lat polskiego Bornego, gdzie wciąż żywy był militarny i sowiecki duch dawnej bazy wojskowej. Widzimy mozaikę – tak typową dla estetyki Związku Sowieckiego - na obecnej bibliotece, poniemieckie kasyno – sowiecki Dom Oficera w niezłym jeszcze stanie, opuszczony cmentarzyk cywilnych i wojskowych mieszkańców miasta ze słynnym nagrobkiem-pepeszą wymierzoną w niebo. Ale buduje się już piękny ośrodek i hotel Marina nad jeziorem Pile, widać, że są turyści, a kolejne koszarowce przechodzą remont. Miasto żyje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto