Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKS Szczecinek upada. Kto pokryje długi spółki [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
PKS w kilku migawkach...
PKS w kilku migawkach... Rajmund Wełnic
Będzie wniosek o upadłość PKS Szczecinek. Nie do końca wiadomo, jak będzie wyglądał transport publiczny w powiecie się po nieuniknionym już raczej bankructwie.

- Zarządca PKS Szczecinek poinformował mnie, że zamierza złożyć wniosek o upadłość spółki – starosta szczecinecki Krzysztof Lis mówi, że decyzje sąd musi podjąć do końca lutego, gdy kończy się czas na restrukturyzację sanacyjną rozpoczętą kilka miesięcy temu.

Przemysław Jedliński, zarządca firmy, mówi, że formalnie składa wniosek do sądu o umorzenie postępowania sanacyjnego, sąd decyzję powinien podjąć szybko i on sam wniosek o upadłość będzie mógł złożyć tylko do momentu uprawomocnienia się decyzji sądu. Później to zadanie organów spółki. - Poinformowałem także właściciela spółki, że spełnia ona wszelkie wymogi, aby wniosek o upadłość zgłosić - dodaje.

Wyznaczony przez sąd restrukturyzator ciął koszty, likwidował nierentowne połączenia. Wycofał się także - o czym informowaliśmy niedawno – leasingu 15 ciężarówek. Transport towarowy, w który wszedł PKS kilkanaście miesięcy temu miał być receptą na dodatkowe dochody dla firmy, a także okazał się niedochodowy.

Widmo bankructwa wisiało nad powiatową spółką od kilku lat. Gdyby nie sprzedaż kolejnych „sreber rodowych” (baza przy ulicy Klasztornej, filia w Złocieńcu, dworzec autobusowy) i pomoc finansowa starostwa, to PKS Szczecinek nie funkcjonowałby już od dawna.

Przez dekadę firmą kierowało ośmiu prezesów, z których każdy miał inną wizję ratowania przewoźnika. Żadna nie wypaliła. Firma przegrywała z drapieżną prywatną konkurencją, pasażerów ubywało, bo ludzie przesiedli się do prywatnych aut. Przeinwestowano także w nową bazę na ulicy Cieślaka w sytuacji, gdy rynek się kurczył. Spółką wstrząsały także protesty kierowców, którym przycięto pobory, a wizja strajku była – i jest wciąż – bardzo realna.
Powiat próbował sprzedaż PKS, najbliższy tego był PKS Bytów, ale i on zrezygnował z zakupu. Ostatnią próbą ratowania firmy była restrukturyzacja sanacyjna. I sprzedaż jej w tzw. pre-packu, czyli płynne przejęcie firmy lub jej części bez obciążeń i zobowiązań. Najbliższej tego był PKS Lubicz.

- Tu przeszkodą okazała się jednak wycena spółki – starosta nie może podać kwot, ale dodaje, że okazała się ona nie do przyjęcia przez podmioty chcące kupić zorganizowaną część PKS. – Swoje zrobiła także atmosfera wśród załogi, w tej sytuacji upadłość daje większe możliwości sprzedaży majątku firmy.

Krzysztof Lis mówi, że w razie ogłoszenia upadłości, syndyk będzie musiał wywiązać z dowozów uczniów prowadzonych przez PKS do końca roku szkolnego. – W kwestii utrzymania sieci połączeń rozmawiałem z PKS Gryfice i Bytów oraz prywatą firmą ze Szczecinka, są na to gotowi z chwilą otrzymania koncesji – starosta uważa, że dawny PKS Szczecinek może zostać jednak kupiony i stać się filią innego przewoźnika.

Bankructwo oznacza także, że wszyscy wierzyciele PKS otrzymają swoje pieniądze. Ustala się bowiem kategorie wierzycieli i najpierw zaspakaja się tych ze szczytu listy. Ci z dołu mogą nic nie dostać.

Na pokrycie długów szykuje się także powiat, który poręczył firmie trzy kredyty – z których w sumie do spłacenia około 2,8 mln zł. – Nie jest wykluczone, że będziemy musieli je zapłacić – mówi Krzysztof Lis.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto