Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LA Farba, rzeźbiarka ze Szczecinka, i jej unikatowy styl doceniony [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Agata Lewandowska w rodzinnym Szczecinku
Agata Lewandowska w rodzinnym Szczecinku Rajmund Wełnic
Agata Lewandowska, pochodząca ze Szczecinka artystka, święci sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej.

Pomaga przy tym środowisku przeznaczając część dochodów ze sprzedaży swoich dzieł na jego ratowanie.
W środowisku artystycznym Agata Lewadowska jest bardziej znana jako LA Farba. - Pseudonim to skrót od moich inicjałów i farby, jaką posługuję się w swojej pracy – mówi nasza krajanka ze Szczecinka, która mimo iż dawno wyfrunęła z rodzinnego miasta, to odwiedza je regularnie. - Uwielbiam Szczecinek, to moja enklawa spokoju, gdzie mam kontakt z naturą na wyciągnięcie ręki.

Bo natura to wspólny mianownik nie tylko dokonań pani Agaty na niwie szeroko pojętnej sztuki. Jej znakiem rozpoznawczym jest to, że 8 procent ze sprzedaży każdej swojej pracy przeznacza na akcje charytatywne i przedsięwzięcia mające ocalić środowisko naturalne. - Od kiedy pamiętam kochałam zwierzęta i już w ogólniaku (I LO Szczecinek – red.) chciałam zostać weterynarzem – nasza rozmówczyni zdawała nawet na weterynarię, ale los chciał, że nie dostała się i rozpoczęła naukę na architekturze wnętrz wrocławskiej Wyższej Szkole Humanistycznej. - To, że szykowałam się na weterynarię zdając na maturze fizykę przydało mi i potem, bo na studiach potrafiłam obliczyć wytrzymałość stropu – żartuje dziś. Później były jeszcze studnia na Instituto Politechnico de Castelo Branco w Portugalii, która słynie z wizjonerskiego desingu. - Dalej w Europie nie dało się już wyjechać – uśmiecha się.

Niemal zawsze towarzyszył jej też aparat fotograficzny, kiedyś jeszcze analogowy, a później weszła w świat zdjęć cyfrowych. Wystawy jej prac fotograficznych w Szczecinku mieliśmy okazję oglądać podczas wakacyjnego spotkania ze sztuką w ramach Art Pikniku. Pani Agata jest zresztą osobą o wielu talentach – w swojej karierze zajmowała się projektowaniem wnętrz. Zarówno hotelu w Paryżu, jak i domów w Szczecinku. Współpracowała z architektami, ale też ze studiem meblowym rodziców. Zjeździła z aparatem pół gwarnej Azji, ale najbardziej lubi zaszyć się w domowym zaciszu lub naładować akumulatory na przysłowiowym łonie natury.

Ale znakiem rozpoznawczym Agaty Lewandowskiej okazała się unikatowa, wymyślona przez nią technika tworzenia przestrzennych form – połączenia niechcianych przez wszystkich odpadów z budowlanej pianki ocieplającej i drewna. Tworzy z nich trójwymiarowe kompozycje – coś na wzór ściennych reliefow - zdające się żyć swoim życiem. To połączenie kruchości pianki i jej miękkości (coś na kształt „futerka”, jak sama mówi) z ostrością drewnianych elementów. Niezwykły efekt podkreśla jeszcze kolorystyka, czyli farba, która nie bez kozery znalazła się w artystycznym pseudonimie.

Farba zresztą (i tak zgodnie z filozofią autorki używanej w absolutnie niezbędnych ilościach) to jedyna rzecz, której używa, a która nie pochodzi z recyklingu. Tworzenie z rzeczy, które nikomu do niczego wydawałoby się już nie przydadzą, pani Agata wprowadziła na długo zanim recykling art czy zero waste (zero odpadów) stało się modne.

Tworzenie takich dzieł to żmudna, wręcz benedyktyńska praca. Tysiące, a czasami dziesiątki tysięcy, drewnianych elementów musi się znaleźć na swoim miejscu, aby urzeczywistnić wizję twórczyni. Wbijanie ich pod określonym kątem wymaga niezwykłej precyzji i zmysłu, który pozwala zobaczyć efekt końcowy już na wstępie. Co ciekawe, nigdy nie tworzy pod zamówienie ani według wymyślonego zawczasu projektu. Każda praca rodzi się podczas jej tworzenia i jest wyrazem emocji, które w danej chwili towarzyszą artystce. - Największe moje dzieło – 3 na 4 metry, o rzece Wiśle składało się z 80 tysięcy części – opowiada Agata Lewandowska i z uśmiechem dodaje: - Na szczęście jestem osobą cierpliwą.

Niezwykłe obrazy pochodzącej ze Szczecinka artystki zdobyły już uznanie nie tylko w kraju trafiając do wielu prywatnych kolekcji, także zagranicznych. Ostatnio Agata Lewandowska otrzymała nagrodę Galerii Monat w Madrycie, co było ukoronowaniem jej niezwykle cieple przyjętej hiszpańskiej wystawy.

Jedną z prac Agaty Lewandowskiej będzie można niebawem wylicytować podczas szczecineckiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Moim marzeniem jest, aby w rodzinnym mieście stworzyć też wielką, ścienną kompozycję na jakimś z murów – dodaje.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto