Szpital w Szczecinku znowu tylko powiatowy? [zdjęcia]

To zmiana sytuacji o 180 stopni. – Złożyłem pisemną propozycję panu burmistrzowi zmierzającą do objęcia całości udziałów w spółce szpitalnej – starosta szczecinecki Krzysztof Lis mówi, że to wynik rozmów, które toczył w ostatnich dniach z włodarzem Szczecinka Danielem Rakiem.

- Oświadczyłem, że miasto chce i może wspomagać szpital, ale na zasadach partnerskich wymagających zmian w umowie spółki – Daniel Rak przypomina, że obecna umowa oznacza de facto, iż miasto – mniejszościowy udziałowiec szpitala nie ma wpływu na spółkę, a musi dopłacać do jej strat. A te są olbrzymie – 8,7 mln zł za zeszły rok, ponad 9 mln za rok 2018.

Stąd pomysł, aby to powiat został jedynym właścicielem szpitala. – Zgodnie z umową spółki zbycie udziałów wymaga zgody 2/3 głosów na zgromadzeniu wspólników, a tej nie ma żaden udziałowiec, słowem wymagana jest jednomyślność – Krzysztof Lis nie ukrywa, iż w tej sytuacji powiat jest jedynym podmiotem, który może i powinien objąć całość udziałów. Do ustalenia pozostaje forma w jakiej miałoby się to odbyć – odpłatnie, w formie darowizny, czy przekazania za przysłowiową złotówkę. Wszystko oczywiście wymaga zgody rad powiatu i miasta.

- Każdy samorząd powinien zajmować się tym do tego został powołany i jakie są jego kompetencje, a prowadzenie szpitala nie jest zadaniem miasta – komentuje te propozycje Daniel Rak dodając, iż będą one w ratusz wnikliwie rozważane.

Przejęcie szpitala przez powiat to plan na najbliższe miesiące, bo wymaga to ustalenia wielu szczegółów, a – jak wiadomo – w nich tkwi diabeł. Ale wola po porozumienia jest.

Na dziś, na raczej na wczoraj, trzeba natomiast rozwiązać sprawę pokrycia strat szpitala, aby mógł on w ogóle funkcjonować. We wtorek (5 maja) odbywa się zgromadzenie wspólników, które miało zdecydować o dopłatach. – Zostanie ono przerwane na dwa tygodnie, aby miasto mogło przygotować się, poszukać pieniędzy w budżecie i zwołać sesję Rady, która podejmie decyzję – Krzysztof Lis mówi, że Rada Powiatu już dokonała cieć, oszczędności i przesunięć, które pozwolą wygospodarować 4,5 mln zł na pokrycie strat. Burmistrz mówi, że ponad 3 mln zł przypadające – proporcjonalnie do udziałów – na miasto jest w stanie wygospodarować, aczkolwiek w czasie nadciągającego kryzysu nie będzie o to łatwo.

Plany samorządów wywołały ostrą reakcję posła Jerzego Hardie-Douglasa, byłego burmistrza Szczecinka, który na znak dezaprobaty zrezygnował z funkcji doradcy burmistrza ds. szpitala. Wejście kapitałowe miasta przed laty do szpitala to jego autorski pomysł, zgodny z koncepcją budowy placówki ponadregionalnej. Już po odejściu z ratusza i w obliczu problemów finansowych spółki lansował pomysł, aby weszły też do niej pozostałe gminu powiatu i samorząd województwa.

- Nadal uważam, że to dobry pomysł, w tej części województwa nie ma szpitala wojewódzkiego wyższej rangi – mówi Jerzy Hardie-Douglas. – Powrót do koncepcji szpitala, którego jedynym właścicielem miałby być znowu powiat to zaprzepaszczenie dorobku ostatnich lat o ogromnych nakładów, jakie ponieśliśmy, a które rozwinęły szpital. Powiat jest sam mocno zadłużony i brak mu możliwości dofinansowania jego bieżącej działalności, co jest nieuniknione w obecnej sytuacji, a co doprowadzi spółkę do katastrofy. I sprowadzi nasz szpital do rangi lecznicy w Połczynie-Zdroju.

- Powiem tylko tak, że na moją pisemną propozycję wykupienia udziałów przez inne gminy wszystkie odpowiedziały negatywnie, to nierealna propozycja – komentuje obiekcje poprzednika Daniel Rak.