Dodatek węglowy w powiecie Szczecinek. Kontrowersje i interwencja radnego [zdjęcia]

Radny powiatowy Arkadiusz Górka podniósł w interpelacji do starosty szczecineckiego kwestię rozpatrywania wniosków o dodatek węglowy i jego wypłatę. Przypomnijmy to 3 tys. złotych.

- Wokół procedury i terminu realizacji złożonych wniosków narasta fala niezadowolenia, dochodzą sygnały o niezrozumiałym dla wnioskodawców długotrwałym a nawet przewlekłym rozpatrywaniu nieskomplikowanych pod względem formalnym i merytorycznym wniosków –

pisze radny i przypomina, że już pod koniec września gminy w powiecie szczecineckim otrzymały pierwszą transzę pieniędzy na wypłatę tego dodatku. Dokładnie 8,890 mln zł (Barwice 841 tys. zł, Biały Bór 893 tys. zł, Borne Sulinowo 2,187 mln zł, miasto Szczecinek 2,305 mln zł, Grzmiąca 2,263 mln zł, gmina Szczecinek 2,524 mln zł).

Zdaniem tym obarczone są ośrodki pomocy społecznej. Arkadiusz Górka przypomina, że pośredniak dał samorządom kilkadziesiąt tysięcy zł na zatrudnienie pracowników do pomocy w opracowywaniu i rozpytywaniu wniosków. - W sumie 60 tys. zł, cztery gminy (Barwice, Biały Bór, Borne Sulinowo i gmina Szczecinek – red.) zatrudniły po dwie osoby w ramach robót publicznych – precyzuje Wiesław Kosmala, dyrektor Urzędu Pracy w Szczecinku.

- Obsługa dodatków węglowych to czwarte zadanie dołożone nam ponad ustawowe obowiązki w ostatnim czasie –

wicedyrektor szczecineckiego MOPS

Iwona Wagner

mówi, że dodatkowe pieniądze na ten cel nie pokrywają wydatków. Tłumaczy też, że w Szczecinku nie zdecydowano się na zatrudnienie osób z pośredniaka z uwagi na krótki termin, w którym trzeba byłoby dokonać naboru i przeszkolić pracowników. - Wnioski o dodatek mieszkaniowy nie są może skomplikowane, ale wymagają potem weryfikacji w różnych rejestrach – mówi Iwona Wagner i dodaje, że często pytania urzędników spotykają się z agresją słowną interesantów.

W Szczecinku złożono około 800 wniosków o dodatek węglowy. - Do 26 października zrealizowano około 600 na kwotę 1,677 mln zł – mówi Iwona Wagner. - Pracujemy w soboty i po godzinach, aby na bieżąco te sprawy załatwiać i wypłacać pieniądze. - Robimy to swoimi siłami, ale każdy ma swoją wytrzymałość. Zwłaszcza, że samorządowców obowiązuje zasada, że każdą dodatkową godzinę trzeba będzie „oddać”. Co stanie się pewnie w przyszłym roku i już budzi obawy, jak MOPS będzie wówczas funkcjonował.

Burmistrz Białego Boru

Paweł Mikołajewski

mówi, że w jego gminie złożono 500 wniosków o dodatek węglowy.

- Wypłaciliśmy około 260 i większą część otrzymanych pieniędzy już wydaliśmy –

mówi.

- Dodatkowo mamy 720 wniosków na inne źródła ciepła (pellet, gaz, drewno, olej opałowy, LNG), gdzie zapotrzebowanie szacujemy na 1,2 mln zł, a nie otrzymaliśmy jeszcze na to pieniędzy.

Samorządowcy wyjaśniają, że odmowy wypłaty dodatku najczęściej zdarzają się, gdy ktoś po terminie (po 11 sierpnia) zmienił rodzaj opału w deklaracji emisyjnej (to warunek otrzymania pieniędzy) z np. pelletu na węgiel. Wiele osób robiło to, gdy pojawił dodatek węglowy. - Dużo wniosków pozostaje też bez rozpatrzenia, bo dotyczą kilku gospodarstw domowych pod jednym adresem, a obowiązuje zasada: jeden adres – jeden dodatek – Iwona Wagner tłumaczy, że takich wnioskodawców trzeba o tym powiadomić, ustalić kto pierwszy złożył wniosek i komu on przysługuje.

- U nas z 500 wniosków mamy 40 do weryfikacji, gdy okazało się, że liczba domowników zgłoszonych do opłaty śmieciowej nie jest taka sama jak wykazana we wniosku do dodatku węglowego –

mówi Paweł Mikołajewski.