Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dożynki gminy Borne Sulinowo w Jeleniu do wtóru pięknej pogody. Tak było [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Wideo
od 16 lat
Iście letnia pogoda towarzyszyła dożynkom gminnym w Jeleniu (gmina Borne Sulinowo) w sobotę, 16 września.

W kalendarzu już druga połowa września, a z nieba leje się upał godny środka lata. To dla zabawy dożynkowej w Jeleniu w gminie Borne Sulinowo dobrze, ale dla rolników, którzy od lat zmagają się z suszą kiepska wiadomość. - Zwykle z naszych łąk zbieraliśmy około 300 balotów siana, w tym 150 - mówi nam starosta dożynek Józef Petrowicz, który gospodarzy na 50 hektarach i specjalizuje się w hodowli bydła mięsnego. - Paszy powinno nam wystarczyć, ale dlatego, że ograniczyliśmy produkcję.

Czas dożynek to był jednak czas podziękowań dla rolników, które składała burmistrz Bornego Sulinowa Dorota Chrzanowska. Po ceremoniale dożynkowym samorządowcy wraz ze starostami dożynek podzielili wśród licznie zebranych gości bochny chleba upieczone z mąki z tegorocznych zbiorów.

Dożynki kończyły porę zbiorów zbóż jeszcze w czasach wczesnego średniowiecza korzeniami tkwiąc jeszcze w praktykach pogańskich. Od zarania było to podziękowanie za udane zbiory i symboliczny koniec prac polowych. Zwyczajowo wypadało w czasie równonocy jesiennej, a więc 23 września, choć zwyczajowy obchodzone jest od końcówki sierpnia, ale już po żniwach, czyli zebraniu zbóż. W Polsce szlacheckiej święto plonów na dobre już zagościło w tradycji chrześcijańskiej tradycji religijnej i rolnej będąc podziękowaniem za trud żniwiarzy. Zaczynało je przyniesienie wieńca uplecionego ze zbóż i kłosów do domu gospodarza, świecenie bochnów chleba upieczonego z tegorocznej mąki, a wieńczyła długa biesiada i zabawa. Wieniec pleciono z tzw. ostatniej kępy, czyli ostatnim zagonem niezżętego zboża, który ścinał najlepszy żniwiarz. Stąd inna nazwa dożynek – wieńce.

Tradycja przetrwała zabory, a w okresie międzywojennym zaczęły je organizować władze państwowe i samorządowe, ludowcy, kółka rolnicze i szkoły pielęgnując dawne obyczaje dożynkowe. Była też sposobem na podkreślenie dumy z przynależności do stanu chłopskiego i spajała lokalną społeczność.

Po wojnie zwyczaje dożynkowe zawłaszczyły władze komunistyczne wplatając święto plonów w swoją politykę i propagandę sojuszu robotniczo-chłopskiego i pozbawiając oczywiście kontekstu religijnego, choć przy zachowaniu dożynkowej symboliki. Dożynki centralne stały się jednym z ważniejszych wydarzeń Polski Ludowej.

Jak ważnym mogą zaświadczyć do dziś mieszkańcy Koszalina, który był gospodarzem państwowych dożynek w roku 1975. Towarzyszyły im długie i kosztowne przygotowania, aby dobrze wypaść przed I sekretarzem partii komunistycznej Edwardem Gierkiem i premierem Piotrem Jaroszewiczem oraz gośćmi. W czasie przeddożynkowej gorączki ważne inwestycje (m.in. mała obwodnica, poszerzenie ulicy Zwycięstwa i generalnie nowy układ komunikacyjny miasta, przebudowę stadionu Gwardii, amfiteatr otrzymał zadaszenie) mieszkały się z typowym odpacykowaniem elewacji kamienic. Do dziś plac podożynkowy – miejsce organizacji różnych imprez – zachował swoją nazwę.

Po przemianach ustrojowych wrócono do religijnego kontekstu dożynek, które odbywają się do dziś na szczeblach gmin, powiatów, województw i centralnym. Są uroczystości święta plonów na Jasnej Górze, są i dożynki prezydenckie w Spale. W roku 2021 ich gospodarzem były podkoszalińskie Bobolice, które odwiedził m.in. premier Mateusz Morawiecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto