Po ostatnich wyborach w roku 2019 udało się w Szczecinku powołać tylko siedem (na 12 możliwych) rad osiedli. W pozostałych przypadkach – i to mimo obniżenia progu wymaganej frekwencji i liczebności rad – rady nie powstały, bo nie było kandydatów lub było za mało głosujących. Rady osiedli w zamyśle – a jest to ich czwarta kadencja – miały sprowadzić samorządność na najniższy szczebel. Miały do dyspozycji niewielki budżet zależny od liczby mieszkańców (w sumie ponad 200 tys. zł na rok na wszystkie rady) na lokalne przedsięwzięcia.
W międzyczasie od 2019 roku pojawił się budżet obywatelski z budżetem 800 tys. zł, w którym mieszkańcy Szczecinka głosując wybierają projekty do realizacji. Były burmistrz Jerzy Hardie-Douglas swego czasu nie godził się na jego utworzenie mówiąc m.in., że mieszkańcy lokalne inicjatywy mogą realizować właśnie przez rady osiedli. Ale nowy burmistrz Daniel Rak, były zastępca poprzednika, miał inne zdanie i w swoim pierwszym budżecie na rok 2019 od razu BO powołał.
I teraz wiele wskazuje, że rady osiedli znikną. Na ostatniej sesji Rady Miasta (23 listopada) radni zgodzili się rozpocząć konsultacje społeczne w sprawie zniesienia rad osiedli. Na przełomie listopada i grudnia zbierane będą ankiety, w których mieszkańcy Szczecinka wypowiedzą się co do przyszłości rad. Ich wyniki nie będą wiążące dla radnych miejskich, którzy ostatecznie zdecydują czy rady osiedli zlikwidować. Ale z decyzjami trzeba się śpieszyć, bo kadencja kończy się na wiosnę przyszłego roku. W ratuszu jest taki pomysł, a uwolnione pieniądze przeznaczyć na mniejsze projekty w ramach budżetu obywatelskiego. Na taki krok niedawno zdecydowano się także w Kołobrzegu.
- Do rad osiedli wkradł się marazm, ludzie nie graną się do pracy społecznej, ale dajmy sobie czas na konsultacje –
mówi radny Jacek Brynkiewicz, który stanie na czele komisji do przeprowadzenia konsultacji.
Trwa obecnie czwarta (2019-2024) kadencja szczecineckich rad osiedlowych utworzonych w roku 2006. Jest ich dwanaście, ale w minionej kadencji funkcjonowało tylko siedem (w trzeciej pięć, w drugiej i pierwszej zaledwie dwie). Powodem była zbyt niska (i to obniżona z 10 do 5 procent) frekwencja przy urnach, nie zawsze też zgłaszała się wystarczająca liczba kandydatów. Na wybory najbardziej mobilizowały się małe społeczności, zintegrowane wokół faktycznych, wyraźnie wyodrębnionych osiedli mieszkaniowych. Rady osiedli 8 lata temu udało się wyłonić w Trzesiece (frekwencja 13,76 proc.), na Zachodzie I (11,57 proc.), Pilskiej-Raciborkach (12,88 proc.), Łódzkiej-Marcelinie (11,22 proc.) i Koszalińskiej-Kołobrzeskiej (14,48 proc.).
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?