Dziś w miejscu szczecineckiej bożnicy spalonej przez nazistów w czasie Nocy Kryształowej w 1938 roku stoi internat szkoły zawodowej przy ulicy 1 Maja. Do naszych czasów zachowała się absolutnie unikatowa fotografia spalonej synagogi w Szczecinku. Zdjęcie pokazujące dymiącą jeszcze po pożarze bożnicę żydowską opublikował historyczny portal www.szczecinek.org – Fotografię przekazał najpierw konserwatorowi zabytków Pawłowi Połomowi, a ten oddał ją do muzeum, Siegfried Raddatz, szef ziomkostwa powiatu szczecineckiego, który z kolei otrzymał je od Dietricha Westphala z Anklam w Niemczech – mówił nam Łukasz „Bronx” Chmielewski, założyciel i administrator strony. – Ofiarodawca powiedział, żeby zdjęcie oddać polskiej administracji miasta.
Dowód z Nocy Kryształowej w Szczecinku
Zdjęcie można bardzo precyzyjnie datować na 10 – może 11 – listopada 1938 roku, tuż po Kristallnacht, czyli Nocy Kryształowej z 9 na 10 listopada, kiedy to niemieccy naziści dopuścili się zorganizowanych pogromów żydowskich. W całej III Rzeszy plądrowano sklepy Żydów (stąd od szkła na ulicach z potłuczonych witryn nazwa owych wydarzeń), palono synagogi, demolowano mieszkania, dochodziło także do licznych mordów. Podpalono także synagogę w Szczecinku, jej szczątki widać na fotografii. Łukasz Chmielewski przypuszcza, że wykonał je ktoś z rodziny ówczesnego fotografa, który miał swój zakład na dzisiejszej ulicy Rzemieślniczej o takim samym nazwisku, które nosi jego ofiarodawca. – Atmosferę tych dni zapamiętał też ze swoich wspomnieniach Günther Damaske, w latach 30. uczęszczał do Friedrichschulle (dzisiejsza „zawodówka” przy ulicy 1 Maja) mieszczącej się naprzeciwko bożnicy – mówi pan Łukasz. – Wspomina, że pamiętnej nocy widział słup ognia i dymu unoszący się nad tą częścią miasta, a mieszkał niedaleko, bo na ulicy Zamkowej. Przybiegł nawet zobaczyć, co się dzieje, bo myślał, że pali się szkoła i nie będzie lekcji.
Efektem prześladowań była masowa emigracja. Także ze Szczecinka. Jeszcze w roku 1910 w powiecie szczecineckim mieszkało 405 Żydów, a już w roku dojścia Hitlera do władzy (1933) było ich tylko 222. I nadal wyjeżdżali.
Synagogi w Neustettin palono dwukrotnie
Ale Noc Kryształowa nie była pierwszym – i nie ostatnim – przejawem antysemityzmu w Niemczech. Spalona w roku 1938 synagoga w Szczecinku zastąpiła bowiem swoją poprzedniczkę, także puszczoną z dymem przez mieszkańców ówczesnego Neustettin. Starą ogień strawił w lutym 1881 roku. Tuż przed tym wydarzeniem do Szczecinka z antysemickim wystąpieniem Ernst Henrici, zwolniony niedawno z uwagi na swoje skrajne poglądy ze szkoły. Głosił hasła obrony niemczyzny przez żydowskim wyzyskiem i podkreślał ostro kwestie rasowe. Mowa antysemity została entuzjastycznie przyjęta przez ówczesnych mieszkańców Szczecinka.
Zasiana nienawiść wkrótce zebrała swoje żniwo – 18 lutego 1881 roku stara szczecinecka synagoga z muru pruskiego spłonęła. Już pod koniec roku rozpoczęła się odbudowa, we wrześniu 1883 nowa, murowana świątynia stanęła w tym samym miejscu.
W tym samym czasie rozpoczął się słynny proces w Koszalinie, w którym o podpalenie i wyłudzenie ubezpieczenia oskarżono pięcioro Żydów – Hermana i Gustawa Heidemannów, Leo i Hermanna Lesheima oraz Adolfa Loewenbnerga. Z braku dowodów nie skazano ich za podpalenie, ale za to, że temu nie zapobiegli. Loewenberga i młodszego Lasheima uniewinniono, Heidemannowie dostali wyrok kilku miesięcy więzienia, a H. Lesheim na 4 lata obozu. Proces odbił się szerokim echem w Rzeszy. Apelacja w sądzie krajowym dała efekt, bo nakazano sprawę rozpatrzyć jeszcze raz. Ale nie w sądzie w Koszalinie, gdzie obawiano się stronniczości przysięgłych, ale w Chojnicach. W marcu 1884 wszyscy oskarżeni zostali uniewinnieni.
Ziarno nienawiści zebrało okrutne żniwo po dojściu do władzy Hitlera. Ustawy norymberskie praktycznie stawiały osoby pochodzenia żydowskiego poza marginesem społeczeństwa. Nie mogli być urzędnikami, prowadzić działalności gospodarczej, zawierać związków małżeńskich z Niemcami, korzystać z środków transportu publicznego, uczęszczać do szkół wyższych, czy chodzić do kin i teatrów. Musieli za to nosić (od roku 1941) opaski z gwiazdą Dawida. W czasie wojny zarządzono „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” z niemiecką pedanterią poddając eksterminacji miliony Żydów z całej Europy.
Taka była synagoga w Szczecinku
Słów kilka poświęćmy spalonej w Nocy Kryształowej szczecineckiej synagodze. Jej budowę finansowali Żydzi z całych Niemiec. Projekt budynku w eklektycznym stylów będącym mieszanką elementów romańskich i mauretańskich był dziełem niejakiego Veita z Berlina, który ofiarował go gminie żydowskiej za darmo. Kamień węgielny położono już 20 grudnia roku 1881. Ostateczny koszt budowy zakończonej we wrześniu 1883 roku wyniósł 41 tysięcy marek. Gmach wzniesiono z czerwonej cegły na rzucie prostokąta o wymiarach wymiary 14 na 16 metrów. Od front w narożnikach postawiono dwie 17-metrowe wieże z cebulastymi hełmami, a pośród nimi znalazła się płaskorzeźba z dwoma lwami dzierżące tablice z Dekalogiem przekazane Mojżeszowi przez Boga i siedmioramienny świecznik z gwiazdą Dawida.
Po spaleniu ruiny synagogi stały jeszcze kilka lat za wysokim parkanem. Ostatecznie rozebrali je rosyjscy jeńcy już w czasie wojny. W latach 50. wniesiono w jej miejscu internat pobliskiej szkoły zawodowej. W roku 2013 na ścianie internatu odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą synagodze.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?