Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opak Szczecinek w rok po pożarze. Jak dziś działa firma? [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Dramatyczne zdjęcia sprzed roku i obecne
Dramatyczne zdjęcia sprzed roku i obecne Rajmund Wełnic
W rok po dramatycznym pożarze fabryki opakowań Opak w Szczecinku firma odradza się. Nomen omen jak Feniks z popiołów.

12 sierpnia 2019 roku zapisał się w historii firmy Opak czarnymi zgłoskami. W ciągu kilku godzin ogień strawił niemal cały zakład produkujący tekturę i opakowania. Hale przy ulicy Harcerskiej – niemal 16 tysięcy metrów kwadratowych pod dachem – zamieniły się w kłębowisko poskręcanych blach i belek. Spaliły się także maszyny, pojazdy, materiały…

Ocalał jedynie biurowiec, choć i on został poważnie uszkodzony. Z dnia na dzień zniknęła z powierzchni fabryka zatrudniająca około 250 osób, w tym wielu niepełnosprawnych. Widząc ogrom zniszczeń można było zwątpić, czy kiedykolwiek jeszcze zostanie tutaj wznowiona produkcja.

Sprawdzamy, jak sytuacja wygląda po roku. – To był dla nas ciężkiej próby i ogromnej pracy, której wciąż sporo do wykonania – mówi Marcin Pączka, jeden z szefów rodzinnej firmy Opak. Na wszystko jeszcze nałożyła się epidemia, która od marca uderza w gospodarkę. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że Opak zachował dawny zakład produkcyjny w tzw. ruskich koszarach w Szczecinku, gdzie prawie 30 lat temu zaczął swoją historię.

Dość szybko udało się tam wznowić choć niewielką część produkcji, utrzymać część kontrahentów i nie zniknąć z rynku. – Na dniach uruchamiamy nową maszynę, myślę że obecnie produkujemy jakieś 20-25 procent tego co przed pożarem – dodaje Marcin Pączka. – Zatrudniamy około 50 osób, wciąż szukamy nowych pracowników, wracają do nas także ci, którym po pożarze tego zagwarantować już nie mogliśmy.

Docelowo jednak Opak wraca na ulicę Harcerską, gdzie dawno już uprzątnięto rumowisko po pożarze. – Kończymy remont biurowca, mamy projekt budowy nowych hali produkcyjnych, docelowo blisko 6 tysięcy metrów kw., w tym roku chcielibyśmy przenieść już część maszyn do hali, jaką wzniesiemy w pierwszym etapie – mówi nasz rozmówca.

Kilka miesięcy temu prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przyczyn pożaru. Biegli ustalili, że spowodowało go zwarcie instalacji elektrycznej i wykluczyli udział osób trzecich.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto