Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjant ze Szczecinka skazany przez sąd [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Andrzej T. po zajściu pokazywał nam obrażenia, jakich doznał po interwencji policji
Andrzej T. po zajściu pokazywał nam obrażenia, jakich doznał po interwencji policji Rajmund Wełnic
Policjant ze Szczecinka skazany za przekroczenie uprawnień podczas interwencji w Liszkowie koło Bornego Sulinowa.

Sąd Rejonowy uznał winnym przekroczenia uprawnień Łukasza S., policjanta ze Szczecinka. – Wymierzono mu karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok i dwuletni zakaz pełnienia funkcji policjanta oraz obciążono kosztami – mówi mecenas Tadeusz Czernicki, reprezentujący poszkodowanego w interwencji Andrzeja T.. Wyrok jest nieprawomocny.

Sprawa trafiła na wokandę dzięki uporowi poszkodowanemu, który – po tym prokuratura dwukrotnie umorzyła postępowanie przeciwko policjantowi – złożył tzw. subsydiarny akt oskarżenia występując w charakterze prywatnego oskarżyciela. Co ciekawe, sam Andrzej T. w innym procesie sam został uznany za winnego użycia podczas interwencji wulgarnych słów, choć są odstąpił od wymierzenia mu kary.

To finał sprawy sprzed blisko 4 lat. To wtedy Andrzej T., mieszkaniec Liszkowa w gminie Borne Sulinowo), zainteresował się co się dzieje w trakcie policyjnej kontroli auta prowadzonego przez pijanego kierowcę. Mężczyzna mieszkał po sąsiedzku i wyszedł sprawdzić, co się dzieje.

Od tego miejsca wersje zdarzeń zaczynają się różnić. – Podszedłem, spytałem: w czym można pomóc? Usłyszałem: w niczym, sp..j – mówi mężczyzna. - Wkurzyłem się i spytałem, jak można tak się odzywać do obywatela. Wtedy policjant otworzył drzwi, psiknął mnie gazem i zaczął okładać pałką. Chciałem uciekać, osłaniałem się przed ciosami. Byłem w klapkach, więc się przewróciłem. Do bicia dołączył drugi policjant. W końcu założyli mi kajdanki i wsadzili do wozu. Wtedy jeszcze jeden z nich ze złością odsunął przednie siedzenie i uderzył mnie nim w kolano.

Według policjantów Andrzej T. był agresywny, wulgarny, nie wykonywał poleceń i wdał się w szarpaninę najpierw z jednym, potem z drugim funkcjonariuszem.

Mężczyzna trafił najpierw do komisariatu w Bornem, gdzie zasłabł i stracił przytomność. Musiała przejechać karetka. – Następnie radiowozem pojechaliśmy do szpitala w Szczecinku, aby sprawdzić, czy można mnie zatrzymać, ale lekarz po badaniu nie wyraził na to zgody. Zostałem na oddziale. Zrobiono zdjęcie RTG i tomografię głowy. Wielkie siniaki na tułowiu wyszły po kilku dniach.

Policjanci twardo trzymali się wersji, że mężczyzna był bardzo agresywny, ubliżał im i musieli użyć środków przymusu bezpośredniego, bo uderzył policjanta. Marcin Sz., drugi z policjantów z patrolu, zapewniał, że nie bito leżącego mężczyzny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto