Przedszkole Krasnoludek w Szczecinku wygrało batalię o miejskie pieniądze [zdjęcia]

O kolejnej odsłonie sporu z miastem poinformowała na konferencji prasowej (30 listopada) Edyta Kwak, dyrektor Przedszkola Krasnoludek w Szczecinku.

- Na podstawie wyroku sądu administracyjnego miasto wypłaciło nam dotację, z którą zalegało od 11 miesięcy –

mówiła i dodawała, że to kwota około 800 tysięcy zł. Właścicielki placówki oczekują jeszcze zapłacenia odsetek.

Edyta Kwak mówiła, że miniony rok bez miejskich pieniędzy był dla niej, jej wspólniczki i ich rodzin bardzo trudny, bo aby utrzymać przedszkole musiały się posiłkować kredytem. Zapewniła także, że Krasnoludek nadal będzie działał i nie da się – jak to ujęła – zastraszyć przez burmistrza. Przytoczyła także przykład innego szczecineckiego przedszkola, które – podobnie jak Krasnoludek – spóźniło się ze złożeniem wniosku o dotację. - W odpowiedzi, dlaczego tak się stało od pana Czuka (szef miejskiej oświaty – red.) usłyszeliśmy, że tym drugim przedszkolu są dzieci niepełnosprawne – mówiła Edyta Kwak. - Czy dzieci niepełnosprawne są inne od dzieci pełnosprawnych? Czy dzieci, rodzice i pracownicy naszego przedszkola nie są mieszkańcami tego miasta?

- W tej sprawie zapadły dwa wyroki, kwietniowy zobligował miasto do powtórzenia całej procedury i nie był wyrokiem nakazowym, na podstawie którego moglibyśmy wypłacić dotację –

Tomasz Czuk, dyrektor Komunalnego Centrum Usług Wspólnych zarządzające miejską oświatą, wyjaśnia, że stało się to dopiero w listopadzie, gdy sąd uznał bezskuteczność decyzji burmistrza, sąd nakazał wypłacić pieniądze. - Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku, jeżeli okaże się, że konieczne będzie zapłacenie odsetek, to oczywiście miasto to zrobi.

Przypomnijmy, że powód wstrzymania finansowania to kilkudniowe spóźnienie z wnioskiem o dotację na nowy rok, który właścicielki placówki powinny złożyć do końca września, ale odwołano samolot, którym miały wrócić do Polski, został odwołany.

To jednak nie koniec sądowych batalii. Sąd musi m.in. rozstrzygnąć, czy miasto i prowadzących przedszkole nadal wiąże umowa dzierżawy – ta została zawarta w roku 2007 i zdaniem miasta wygasła z końcem sierpnia 2022 roku. KCUW w międzyczasie przeprowadził nowy konkurs na prowadzenie przedszkola przy Przemysłowej wyłaniając nową firmę.

Na wokandzie jest także spór, od którego zaczął się cały konflikt. Tu rozstrzygnięć nie należy się szybko spodziewać, bo przedłuża się oczekiwanie na opinię biegłego mającego wyliczyć, czy dotacje zostały zaniżone. Właścicielki przedszkoli Tęcza z ulicy Nowej i Krasnoludka zarzucały miastu, że w latach 2010-15 miał przedszkolom zaniżać dotacje. W wypadku Krasnoludka to 748 tys. zł, w Tęczy 929 tys. zł. Miasto tłumaczy zaś, iż dotację rekompensowały preferencyjne wówczas czynsze, a pięć pozostałych przedszkoli zawarło później z magistratem porozumienia rezygnując z roszczeń. I z nimi ratusz umowy przedłużył.

Już w czerwcu 2021 roku rysowało się ryzyko, iż miasto nie przedłuży z tym firmami 10-letniej dzierżawy budynków przedszkoli, która się kończyła w sierpniu 2022 roku. Tak się ostatecznie stało, a miasto wyłoniło w konkursie dwóch nowych dzierżawców, którzy mieliby prowadzić przedszkola od września. Dotychczasowe prowadzące nie mogły w nim wystartować, bo miasto wykluczyło z niego podmioty będące w sporze sądowym z ratuszem, co panie prowadzące Krasnoludek kwestionują. Tęcza była w podobnej sytuacji, ale ostatecznie jego właścicielka z sprowadzenia placówki zrezygnowało i w minione wakacje obiekt wydało miastu. Teraz działa tam nowy podmiot.
Krasnoludek spór prowadzi nadal.