Media każdego dnia przynoszą informacje o gromadzeniu przez Rosję znacznych sił wojskowych na granicy z Ukrainą i o wzroście napięcia spowodowanego żądaniami Władimira Putina. Inwazja na naszego wschodniego sąsiada jest realna, jak nigdy jeszcze.
To oczywiście szczególny niepokój budzi wśród członków mniejszości ukraińskiej w Polsce, także tej wyjątkowo licznej w powiecie szczecineckim.
– Z przerażeniem śledzimy doniesienia z pogranicza rosyjsko-ukraińskiego –
mówi Włodzimierz Fil, przewodniczący koła Związku Ukraińców w Polsce w Białym Borze. – Mamy także bezpośrednie kontakty z rodzinami, głównie jednak w zachodniej części kraju. Tutaj może bezpośredniego zagrożenia atakiem Rosjan nie odczuwa się tak, jak na wschodzie, ale obawy, co przyniesie jutro oczywiście są. Natomiast duża część uczniów białoborskiego liceum pochodzi praktycznie z całej Ukrainy: od Odessy po Charków. Trudno mi sobie wyobrazić, co przeżywają ci młodzi ludzie wiedząc, że ich bliskich może w każdej chwili ogarnąć wojna.
Nasz rozmówca mówi, że ma nadzieję, że stanowcza postawa Zachodu powstrzyma agresję Rosji. – Z drugiej strony rządzący Rosją wciąż myślą kategoriami imperialnymi i chcą odbudować potęgę dawnego Związku Radzieckiego, słysząc niektóre wypowiedzi Putina i Ławrowa (minister spraw zagranicznych – red.) włos jeży się na głowie – mówi Włodzimierz Fil. Jego zdaniem armia ukraińska jest dziś znacznie silniejsza i zaprawiona w bojach w Donbasie, jak ta z roku 2014, czyli sprzed aneksji Krymu i rewolty w separatystycznych republikach na wschodzie kraju. – Ukraina jest w stanie wstrzymać postępy wojsk rosyjskich w ograniczonym wymiarze, ale efekt długotrwałej konfrontacji z całym potencjałem militarnym Rosji jest łatwy do przewidzenia – szef ZUwP ma nadzieję, że do wojny jednak nie dojdzie. – Inna jest dziś świadomość samych Ukraińców, kto jest wrogiem, kto przyjacielem. Choć, głównie na wschodzie, nie brak resentymentów za byciem w jednym Sojuzie z Moskwą.
- Obecnie mamy 20 uczniów z Ukrainy –
mówi Dorota Drzewiecka, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Tarasa Szewczenki z Białego Boru. – Tak, jak wszyscy czekamy na rozwój sytuacji i mamy nadzieję, że do konfliktu zbrojnego nie dojdzie. Młodzież stara się funkcjonować normalnie, zmagamy się z nauką zdalną i tym, że część dzieci z internatu choruje, więc musimy im m.in. zapewnić opiekę w izolatorium. Ferie zimowe już zakończyliśmy, m.in. z uwagi na epidemię, pozwoliliśmy młodzieży pozostać w internacie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?