- Nie każdemu jest dane poczuć wiatr historii wiejący w plecy, ja miałem to szczęście, że przeżyłem to dwa razy: w sierpniu 1980 roku, gdy powstawała Solidarność i 4 czerwca 1989, gdy odbywały się wybory do sejmu kontraktowego –
wspomina Jacek Piotrowski, ówczesny działacz szczecineckiego Komitetu Obywatelskiego Solidarności, który później był m.in. zastępcą kierownika Urzędu Rejonowego i wiceburmistrzem Szczecinka.
- A nawet bardziej 5 czerwca, gdy poznaliśmy wyniki wyborów i skalę porażki obozu władzy. Pamiętam tego dnia Mszę Świętą w kościele Ducha Świętego w Szczecinku i atmosferę tego dnia, to poczucie, że Polska nie będzie już tym samym krajem.
Sama niedziela, 4 czerwca, była w Szczecinku nerwowa. Pamiętajmy, że wówczas nie obowiązywała cisza wyborcza, więc ówczesna władza dysponująca nadal realnymi narzędziami nacisku, wywierała sporą presję. - Zresztą i my agitowaliśmy i w dniu wyborów, przed lokalami – Jacek Piotrowski wspomina, że pracował wówczas w komisji na osiedlu Zachód, gdzie było spokojnie, ale w innych lokalach zdarzały się napięcia.
Nasz rozmówca dodaje, że równie ważnym momentem była jesień 89 roku, gdy pojawiło się hasło „Wasz prezydent, nasz premier” (ostatecznie tak zostało – sejm wybrał na prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego z PZPR, a na premiera Tadeusza Mazowieckiego z opozycji – red.). - To wtedy nastąpił przełom, podzielenie się przez komunistów faktyczną władzą – mówi Jacek Piotrowski.
W Szczecinku przed rokiem 1989 opozycja istniała. Jej zarodkiem w Szczecinku był Klub Inteligencji Katolickiej przy parafii Ducha Świętego, istniały także komisje zakładowe odradzającej się po Okrągłym Stole Solidarności. Spora część tych ludzi znała się wcześniej towarzysko, oczywiście też w małym środowisku było raczej powszechnie wiadomo, kto jest przeciwko rządowi. Na pewno prym wiodły wówczas takie osoby, jak Antoni Troiński, Anna Piotrowska, Jacek Piotrowski, Jerzy Hardie-Douglas, Tadeusz Stankiewicz, czy pani Dziemianko.
Szczecinek miał „gwarantowanego” posła, bo kandydaci KO z klucza – jak się później okazało - zdobywali miejsca w sejmie kontraktowym. Murowanym kandydatem na posła był bowiem szczecinecki działacz KIK Antoni Troiński. Skończyło się to wielką awanturą. Odgórnie w Warszawie postanowiono bowiem, że dobrze byłoby, aby z okręgu szczecineckiego do sejmu kontraktowego wszedł rolnik. Bo to tereny rolnicze, pegeerowskie itp.. I tak zamiast Antoniego Troińskiego jako kandydata Solidarności z okręgu wysunięto Bogusława Pałkę. - Pamiętam burzliwe spotkanie w tej sprawie naszego środowiska, na którym najgoręcej protestował Janusz Rautszko – wspominał na naszych łamach niezyjący już Grzegorz Misiakowski, pierwszy przewodniczący Rady Miejskiej Szczecinka wybranej w roku 1990. - Na znak swojej dezaprobaty wycofał się zresztą z działalności w komitecie wyborczym, przez wiele lat po tych doświadczeniach trzymał się zresztą z dala od polityki. Reszta dla dobra sprawy pogodziła się z tą roszadą. Tłumaczyli sobie, że nieważne, czy posłem będzie X czy Y, abyśmy tylko wygrali.
- Tak, dobrze pamiętam to jak „wygarnąłem” co o tej roszadzie myślę Franciszkowi Sakowi z OK Solidarności i jak musiałem tę decyzję później oznajmić kolegom i koleżankom – dodaje Jacek Piotrowski.
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?