Wichura, jaka przeszła w ostatni weekend (29/30 stycznia) spustoszyła lasy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku obejmujące całe Środkowe Pomorze. Leśnicy szacują, że pod naporem wiatru połamało się lub przewróciło około pół miliona metrów sześciennych drewna.
Z powodu zagrożenia spowodowanego skutkami przejściem orkanu - dużą ilością złomów, wywrotów oraz drzew niebezpiecznych zalegających w lesie – poszczególni nadleśniczowie wprowadzają na swoich terenach zakaz wstępu do lasy.
Na razie do końca lutego, ale najpewniej w wielu leśnictwach będzie przedłużony.
– Prace przy usuwaniu powalonych i połamanych drzew mogą zająć nawet kilka miesięcy –
mówi Marek Stasiuk, rzecznik prasowy szczecineckiej RDLP. Dokładnych informacji, gdzie zakaz obowiązuje szukać należy na stronach internetowych nadleśnictw.
- Usuwanie wiatrołomów i wywrotów to najniebezpieczniejsza praca dla pilarza – mówi szef jednej z firm usług leśnych. Zwykle nie można użyć ciężkiego sprzętu, brak jest dojazdu do miejsc największych zniszczeń, prawie wszędzie trzeba dojść na piechotę, z piłą i pracować ręcznie.
Drzewa często opierają się jedno o drugie, występują silne naprężenia i wystarczy nieostrożny ruch lub cięcie, aby doszło do tragedii. Dodatkowo pochylone drzewa są obciążone śniegiem i ciężko przewidzieć, co się stanie.
Zakaz leśników nie jest więc niezasadny. Apelujemy o odłożenie wycieczek do lasu, kuligów i spacerów do czasu opanowania sytuacji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?