Tak, jak już informowaliśmy - założycielka szczecineckiej Rebelii i jej serce oraz dusza, czyli Jarmila Góra z początkiem roku 2024 odchodzi z zespołu... Trudno w to uwierzyć, bo Rebelia od początku do końca to jej "dziecko"...
Z redakcyjnego archiwum i kronik zespołu wybraliśmy zdjęcia, które dokumentują choć część tych lat. O ile to w ogóle możliwe. Uderza jedno - mimo zmiany epok, stylów tanecznych, tancerzy - Jarmila była zawsze. A może właśnie nie, bo jej na zdjęciach zwykle nie ma. Brylują na nich rebelianci, których przez lata szykowała na występy, wskazywała drogę, nie tylko na scenie.
A jeszcze niedawno Rebelia świętowała 40-lecie... tak wtedy pisaliśmy: - Zespół tańca współczesnego Rebelia ze Szczecinka wkroczył w jubileuszowy, 40 rok istnienia. Już teraz jednak dawni i obecni rebelianci przesłali zdjęcia zespołu i jego członków na przestrzeni kilku już dekad. Powstanie z tego unikatowa wystawa, unikatowa, bo wiele z tych fotografii po raz pierwszy będzie pokazana publicznie. Są w nich szczególnie cenne, z początków istnienia Rebelii z lat 80. XX wieku.
Rebelia od początku do końca to ukochane „dziecko” Jarmili Góry. Za datę utworzenia zespołu przyjmuje się 1 maja 1982 roku, gdy Zbigniew Butkiewicz, ówczesny szef Szczecineckiego Ośrodka Kultury, zatrudnił Jarmilę Górę, świeżo upieczoną absolwentkę choreografii. – Przyjechałam do Szczecinka „za mężem” – wspomina instruktorka, która ma barwną biografię. Urodziła się w czeskiej Pradze, dzieciństwo spędziła w Afryce, dorastała w Warszawie, a zawodowo związała się ze Szczecinkiem. Zalążki formacji tanecznej pojawiły się szybko, choć nazwa Rebelia przyszła nieco potem. – Prowadziłam grupy tańca towarzyskiego dla dorosłych i dzieci, ale to taniec współczesny okazał się moim powołaniem – wspominała na 25-lecie Rebelii Jarmila Góra.
Kandydatów na przyszłych „rebeliantów” szukała wtedy z mężem odwiedzając szczecineckie dyskoteki wypatrując utalentowanej tanecznie młodzieży. – Dziś nazywa się to castingiem, wtedy mniej nowocześnie: selekcją – mówiła się twórczyni zespołu. Pierwsza Rebelia była więc całkiem dorosła, dopiero z czasem Jarmila utworzyła grupy dziecięce. I to okazało się wielką siłą i magnesem przyciągającym kolejne pokolenia małych tancerzy. – Lubię dzieci i świetnie mi się z nimi pracuje, a bez tego nie ma mowy o osiągnięciu czegoś z nimi – mówiła J. Góra. Taniec współczesny daje nieograniczone pole dla wyobraźni przy wymyślaniu nowych układów choreograficznych, kostiumów scenicznych, scenografii, a nawet fryzur. – Inspiracje są różne, np. ostatnio widziana reklama społeczna z dzieckiem chorującym na białaczkę – wyjaśniała instruktorka. – Pytana, skąd biorę pomysły, odpowiadam, że z głowy.
W ciągu 40 lat przez szeregi „rebeliantów” przewinęło się ponad tysiąc osób, z czego na poważnie z tańcem związanych było ponad pięciuset. To cała armia tancerzy, którzy na swoim koncie mają niezliczone laury z wielu konkursów, przeglądów i festiwali. – Przyznam jednak szczerze, że nie lubię się ścigać na scenie i nie cierpię konkursów, bo to nie ma nic wspólnego z twórczością – mówiła J. Góra. – Walka o miejsca zabija magię sztuki, bo taniec to przecież nie jest sport jak piłka nożna.
Dodajmy, że te piękne lata podsumuje wielki, pożegnalny koncert dla Jarmili - wstępnie ustalony na kwiecień. W nim już Rebelię poprowadzi następca Albert Ciastek, sam wychowanek zespołu. Trudno uwierzyć...
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?