Być może wiele osób zapomniało już, iż roku 2014 i 2015 w klasach pierwszych podstawówek „upchnięto” trzy roczniki. To pokłosie reformy oświaty, która za rządów koalicji PO i PSL objęła obowiązkiem szkolnym sześciolatki. W efekcie we wrześniu 2014 roku do szkół pomaszerował cały rocznik 2007 i pół starszego (urodzeni od stycznia do czerwca) rocznika 2008. A rok później pół rocznika młodszego (urodzeni od lipca do grudnia) 2008 i cały rocznik 2009. Sytuację gmatwało wtedy jeszcze dość powszechne odraczanie sześciolatków, których rodzice nie chcieli posyłać w tym wieku do szkoły.
CZYTAJ TEŻ:
Już wtedy było jasne, że z chwilą, gdy ci uczniowie będą kończyć podstawówki i zameldują się w gimnazjach (obecnie zlikwidowanych), a potem w szkołach średnich nastąpi kumulacja roczników i sztuczny wyż demograficzny. W międzyczasie rząd PiS zlikwidował obowiązek szkolny na 6-latków (edukację znowu zaczyna się w wieku 7 lat) i zlikwidowano trzyletnie gimnazja przywracając 8-letnie podstawówki, więc moment szturmu na klasy pierwsze szkół średnich właśnie nadszedł.
Widać to szczególnie w większych miastach, gdzie wielu uczniów po prostu nie dostanie się do wybranych szkół z uwagi na większą konkurencję. Ale i w małych ośrodkach jest kumulacja roczników jest widoczna
. - W tym roku klasy ósme w szkołach podstawowych w całym powiecie szczecineckim kończy 878 uczniów –
mówi Zofia Kosicka, dyrektor wydziału edukacji starostwa w Szczecinku.
- W obecnych 7. klasach dzieci jest jeszcze więcej, bo 892, oni przyjdą do naszych szkół za rok.
To wyraźny wzrost – rzędu nawet 200 uczniów - w porównaniu do lat poprzednich – przed rokiem w powiecie szczecineckim było 678 absolwentów podstawówek, dwa lata wcześniej 730, a w roku 2018 ósme klasy kończyło 702 osób. Te ilości szkoły – nawet z około 24-procentowym udziałem dzieci spoza powiatu, które wybierają szkoły szczecineckie – wchłonęły bez problemu, nawet pamiętając, że był rok podwójnego naboru dla kończących w tym samym czasie likwidowane gimnazja i pierwszy rocznik nowej-starej podstawówki.
W dobie niżu demograficznego szkoły pomieszczą w nadchodzących dwóch latach trzy roczniki. Sęk w tym, że przy większej konkurencji nie każdy dostanie się tam gdzie sobie zamarzył, bo nowych klas w najbardziej obleganych liceach nie można mnożyć.
- W marcu zarząd powiatu zdecydował, że w I Liceum Ogólnokształcącym od września utworzy siódmą klasę pierwszą –
Zofia Kosicka dodaje, że w „ekonomiku” i „zawodówce” przygotowani są też na 7. klas pierwszych, w Zespole Szkół nr 7 w Białym Borze na trzy, w „rolniczaku” na cztery, w Zespole Szkół Technicznych na sześć.
- Zainteresowanie nauką w naszym liceum jest ogromne, nie tylko z uwagi na kumulację roczników, bo już mamy rekordową liczbę ponad z powiatu drawskiego, Bobolic, Okonka, Połczyna czy nawet Świdwina –
mówi Arkadiusz Szczepaniak, dyrektor I LO im. księżnej Elżbiety w Szczecinku. - Jeszcze nie tak dawno przyjmowaliśmy po pięć oddziałów pierwszych, ostatnio sześć, a teraz chcemy siedem. Przed rokiem, aby dostać się do nas trzeba było mieć 100 punktów, myślę, że teraz wyraźnie więcej, ale zobaczymy po zakończeniu naboru, a dokumenty można składać do 20 czerwca.
W dużym ogólniaku obecnie jest we wszystkich klasach 22 oddziałów, od września będą 23, a przecież w kolejce czeka kolejny sztucznie „nadmuchany” rocznik obecnych 7. klas. Za rok może być nawet 24 oddziały. - Jeszcze nigdy w historii szkoły nie mieliśmy tylu oddziałów, chcemy przyjąć całą zdolną młodzież, ale też szkoła nie jest z gumy – dyrektor I LO mówi, że będzie chciał na czas wyżu wynająć z dwie-trzy sale w pobliskim Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?