- Nie lubię słowa „talent”, bo pomija ciężką pracę, jaką każdy musi włożyć, aby go rozwinąć i daje wrażenie, że wszystko przychodzi łatwo –
mówi
Maciej Jabłoński
, tegoroczny maturzysta ze Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinku. To jeden z najlepszych uczniów liceum, dwukrotny stypendysta burmistrza, także swojej szkoły, ale mało kto – poza kolegami i najbliższymi – wiedział, że tworzy także zjawiskowe rysunki.
Oglądamy kilka jego prac – widać zdumiewającą dojrzałość, pewną kreskę i własny styl. Detale przedmiotów, wyraz twarzy oddane są z perfekcją, w bardziej artystycznych ujęciach widać i inne spojrzenie. Króluje ołówek, szkice w tej technice, choć autor próbował też sił farbami akwarelami. Maciek – co ciekawe – nie jest natomiast zwolennikiem nowoczesnych technologii, grafiki komputerowej, choć z różnych aplikacji internetowych korzystał, aby podpatrywać, jak – ale właśnie tradycyjnymi metodami – pracują inni.
Kartka papieru i ołówek towarzyszyły Maćkowi od najmłodszych lat. - Rysuję od drugiego roku życia – śmieje się. Przez długi czas była to pasja, zamiłowanie, które przerodziło się w plany na przyszłość. Od rysowania portretów „na urodziny” po walkę o indeks na wymarzonej uczelni. - Na pewno wielkim wsparciem była dla mnie szkoła, rodzice – chłopak mówi, że wszyscy wokół potrafili go pozytywnie napędzać i mobilizować w rozwoju. Utwierdzać w tym, że to co robi jest dobre. To - dodajmy już od siebie – ważna wskazówka dla nas, rodziców i nauczycieli. Niby oczywista, a jak łatwo o niej zapomnieć.
Ale trzeba też docenić ogromną determinację, rzetelność i etos pracy, jaki szczecinecki maturzysta włożył w to, aby dojść do miejsca, w którym jest obecnie. I – co nie mniej ważne – wciąż ma świadomość, jak wiele jeszcze przed nim. - Wciąż szukam swojej drogi – powtarza. - Każdy człowiek jest inny i ma inny sposób, aby nie zmarnować swojego talentu, a każdy jakiś ma.
Nasz rozmówca opowiada, że od kiedy pamięta miał świadectwo z „paskiem”. - Mama żartowała nawet, że da mi nagrodę, jak w końcu tego paska mieć nie będę – Maciek dodaje, że może mama miała rację i u progu matury samokrytycznie stwierdza, iż może zbyt późno poświęcił więcej czasu, aby specjalizować się w kilku kluczowych przedmiotach, a nie w każdym po trochu.
- Rysunkiem na poważnie zacząłem się zajmować jakieś trzy lata temu – Maciej Jabłoński mówi, że nie ma dnia, aby przynajmniej godziny spędził nad kartką papieru. Czasami do poduszki... - Od niedawna jeżdżę co sobotę do Poznania na zajęcia z rysunku przygotowujące do egzaminów na architekturę – dodaje. Bo też studia na politechnice na tym kierunku są jego wielkim marzeniem, a konkurencja na architekturze ogromna. Trzymamy kciuki.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?