W Sejmie odbyło się głosowanie w sprawie wyborów korespondencyjnych, które miałyby umożliwić wybór głowy państwa w wyborach 10 maja. Projekt PiS poparli posłowie koalicji rządzącej i - nieoczekiwanie - trzech posłów opozycji, w tym niezrzeszony poseł ze Szczecinka Radosław Lubczyk (do parlamentu dostał się z list PSL Kukiz 15). Gdyby cała trójka zagłosowała za odrzuceniem wniosku, to przepadłby on jednym głosem.
To wywołało burzę - poseł Radosław Lubczyk zaprzecza, że głosował za rządowym projektem - oto jego oświadczenie zamieszczone na twitterze: - Szanowni Państwo, jestem oczywiście przeciwny projektowi głosowania korespondencyjnego i ten sposób głosowałem. Wystosowałem pismo do Marszałek Elżbiety Witek i oczekuję pilnego wyjaśnienia tej sytuacji. Nie ma mojej zgody na korespondencyjne wybory 10 maja.
Błażej Papiernik, szef biura poselskiego posła, także na twiterze wyjaśnia: - Informuję, że Poseł głosował za odrzuceniem projektu ustawy, a system zaliczył go jako przeciw. To niebywały skandal, bo pokazuje, że cały system jest po prostu niewiarygodny.
AKTUALIZACJA
Sejm przegłosował wieczorem (6.04) już całą ustawę - tym razem opozycja (także Radosław Lubczyk) głosowała zgodnie przeciw. Ustawa o wyborach korespondencyjnych została przyjęta. Teraz trafi do Senatu, który teoretycznie ma 30 dni na jej rozpatrzenie. Gdyby wykorzystał ten czas, wybory będzie bardzo trudno przeprowadzić 10 maja.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?