Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sepultura zagrała w Szczecinku jak na gwiazdę przystało. MateriaFest 2023 zwieńczył wakacje

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Wokalista Sepultury Derrick Green
Wokalista Sepultury Derrick Green Rajmund Wełnic
Kilka tysięcy fanów ciężkiego rocka, którzy przyjechali do Szczecinka specjalnie na koncert zespołu Sepultura, nie żałowali tej wyprawy. To najbardziej udana edycja spośród dotychczasowych metalowego festiwalu MateriaFest.

W ostatni weekend sierpnia nad szczecineckie Trzesiecko zjechało kilka tysięcy miłośników najmocniejszej odmiany metalu, aby wziąć udział w 11. edycji MateriaFest. Magnesem był oczywiście jeden z dwóch koncertów w Polsce legendarnego zespołu Sepultura, czyli ikony metalu z lat 80. i 90. Ich występ - choć w odmłodzonym składzie - na koniec piątkowego maratonu muzycznego na pewno na długo pozostanie w pamięci fanów. Takiej gwiazdy tej sceny jeszcze w Szczecinku nie było.

Sepultura to zespół rodem z Brazylii, który w drugiej połowie lat 80. i na początku następnej dekady wyznaczał kierunki heavy metalu, ale do dziś pozostają aktywni i twórczy. Został założony w roku 1984 roku przez braci Maxa i Igora Cavalera. Grupa była wówczas główną siłą w gatunku groove metal, thrash metal i death metalu Fanom bliżej na pewno go nie trzeba przedstawiać.

MateriaFest obroniła się muzycznie jako całość. Dość powiedzieć, że na dwóch scenach - to też nowum festiwalu - wystąpili: szczecinecka Materia, od której wydarzenie wzięło nazwę, Krzta i Frontside. Na Forest Stage Flap Jack, Pull The Wire. A drugiego dnia Decapitated Humanity's Last Breath, Illusion i Netherless, Jakub Żytecki, Sunnata, Dom Zły, BHP. Niewiele Wam mówią te nazwy? Zapewne, bo ich utworów nie usłyszycie w większości rozgłośni, co nie znaczy, że ten gatunek rocka nie ma tysięcy zwolenników.

Dwa słowa poświęcić trzeba wnioskom, jakie płyną z tej imprezy - frekwencja na widowni pokazuje, w jakim kierunku powinna zmierzać MateriaFest. Okazuje się, że metal ma swoich fanów, którzy przyjadą i po kilkaset kilometrów płacąc niemało za bilety, ale muszą mieć na scenie gwiazdę. I i to światowego formatu.

Najcięższe odmiany metalu to może muzyczna nisza, ale – jak widać – całkiem spora i koncert gwiazdy potrafi przyciągnąć rzesze fanów z całej niemal Polski. Klimatyczne miejsce na cyplu nad szczecineckim jeziorem Trzesiecko, w cieniu wieży Bismarcka, u której stóp stanęła scena, pokazało także, że to miejsce ma potencjał na nową, muzyczną miejscówkę regionu. Jest miejsce na dwie sceny i aleję gastronomiczną, jest amfiteatralne wzgórze z posępną wieżą, jest las, woda i atmosfera. Tuż obok – już na terenach Ośrodka Sportu i Rekreacji – spore pole namiotowe. Zapełnione – dodajmy od razu – do ostatniego miejsca ponad 300 namiotami. Niecały kilometr dalej jest dworzec autobusowy i kolejowy, więc dotarcie na miejsce festiwalu nie było problemem.

Te wszystkie atuty sprawiają, ta część Szczecinka bardziej się nadaje na plenerowe wydarzenia muzyczne niż plac koncertowy na drugim końcu Szczecinka przy ulicy Kołobrzeskiej. Mimo starań miasta, aby ten teren urządzić i zagospodarować, pozostanie on zawsze placem w szczerym polu. Ma oczywiście tę zaletę, że jest bardziej przestronny i pomieści widownię rzędu kilkunastu tysięcy widzów. Ale takich za wiele w Szczecinku się nie organizuje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto