Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak świętowano 650-lecie Szczecinka w roku 1960. Kto pamięta? [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Narciarski bieg sztafetowy na 650-lecie Szczecinka. Z braku śniegu narciarze taszczyli narty na ramieniu
Narciarski bieg sztafetowy na 650-lecie Szczecinka. Z braku śniegu narciarze taszczyli narty na ramieniu Archiwum Państwowe, TV Gawex
Od obchodów 700-lecia Szczecinka w roku 2010 minęło już sporo czasu. To wciąż jest dość świeże wspomnienie. O sto lat wcześniejszym jubileuszu miasta – wówczas jeszcze niemieckiego Neustettin – wiemy także sporo, choć z oczywistych względów pamiętać nie możemy.

Pośrodku tych rocznic wypadła jeszcze jedna – 650-lecia obchodzona hucznie w roku 1960. O niej wiemy stosunkowo niewiele, nieco światła na jubileusz rzucają materiały – głównie zdjęcia – ze spuścizny po Józefie Sakrajdzie, jednym z pionierów polskiego Szczecinka. Swoje zbiory przekazał do Archiwum Państwowego.

Rok 1960, pomijając już ówczesną propagandę komunistyczną, nie sprzyjał relatywizowaniu historii. 15 lat po wojnie, rany były zbyt świeże, aby zagłębiać się w historię Szczecinka. Tak naprawdę te 15 lat to były pierwsze lata polskiego Szczecinka, który nigdy wcześniej nie znajdował się granicach państwa polskiego. Bo panowanie Bolesława Krzywoustego nad Pomorzem to prawie 200 lat przed lokacją miasta. Potem było tu księstwa pomorskie, Brandenburgia, Prusy, wreszcie Niemcy - Cesarstwo Niemieckie, Republika Weimarska i III Rzesza. Pogranicze, ale jednak po niemieckiej stronie kordonu.

W roku 1960, w którym dość oględnie prześlizgnięto się nad setkami lat niemieckiej historii miasta. Wtedy zgodnie z obowiązującą retoryką świętowano raczej powrót prastarej, piastowskiej Ziemi Szczecineckiej do Macierzy. Podkreślano słowiańskie korzenie Gryfitów, książąt pomorskich na czele z Warcisławem IV, założycielem Szczecinka. I germanizacyjną politykę kolejnych władców, choć pewnie tak wówczas tego nie nazywano.
Jubileusz 650-lecia Szczecinka – inaczej jak później i wcześniej, gdy świętowano u progu lata – wyznaczono na 28 lutego. To tego dnia w roku 1945 zdobyto Szczecinek (w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej – wyzwolono) i przez kilkadziesiąt lat była to ważna data w celebrowaniu polskości miasta.

Nic więc dziwnego, że i w roku 1960 uznano ją za dobrą okazję do świętowania jubileuszu, choć nic mi nie wiadomo, aby luty miał coś wspólnego z początkami Szczecinka. Kalendarz nie sprzyjał także organizowaniu imprez plenerowych, tak jak podczas letnich obchodów 700 i 600-lecia Szczecinka, gdy kulminacyjnym punktem obchodów był historyczny pochód ulicami miasta.

CZYTAJ TEŻ:

Postanowiono więc dla uczczenia zorganizować bieg narciarski. Sęk w tym, że i w PRL zimy w naszym klimacie nie dopisywały. Śniegiem w końcówce 1960 roku w Szczecinku nie darzyło, więc grupka narciarzy pobiegła ulicami Szczecinka z nartami na ramieniu…

Nie mogło oczywiście zabraknąć uroczystej akademii i przemówień podkreślających powrót na piastowskie ziemie. Na trybunie honorowej – obok ówczesnych oficjeli – był oczywiście sowieccy żołnierze, którym tam naprawdę ten powrót „zawdzięczaliśmy” jako swoistą rekompensatę na odebrane Polsce Kresy wschodnie.
Na archiwalnych zdjęciach rozpoznamy wnętrza sali obrad w szczecineckim ratuszu, gdzie wręczane są jakieś odznaczenia. Są i ujęcia z odsłonięcia kamienia-pomnika z orłem. Niestety, nie udało mi się rozszyfrować o jaki pomnik chodziło. W każdym razie nie zachował się do czasów współczesnych.

Już w tamtych czasach nie zapominano o okolicznościowych gadżetach – na 700-lecie wybito miedzy innymi miejską monetę Wartka czy okolicznościowy medal. Pan Grzegorz Ludwiczak przekazał nam także zdjęcie talerza z wizerunkiem pokościelnej wieży świętego Mikołaja i jubileuszowym napisem z okazji 650-lecia. Jak przystało na PRL patronem wieży oczywiście nie mógł być święty i na talerzu jest to po prostu wieża Mikołaja. Aż dziw, że nie Dziadka Mroza...

Takiej okolicznościowej ceramiki było zresztą więcej – widziałem np. gustowny wazonik wyprodukowany w chodzieskiej porcelanie na okoliczność jubileuszu Szczecinka.
Były i bardziej praktyczne pamiątki, jak np. dedykowane jubileuszowi miasta pudełka zapałek ze stosownym napisem.

CZYTAJ TEŻ:

A jak to naprawdę z początkami Szczecinka było? Zwykło się przyjmować, że stało się to w roku 1310, choć ustalenia historyków były różne – padały daty od 1295 do nawet 1372 roku, a sam dokument lokacyjny się nie zachował. Dziś za powszechnie obowiązujący przyjmuje się rok 1310 na podstawie badań Karla Tümpla, szczecineckiego historyka i nauczyciela gimnazjalnego z przełomu XIX i XX wieku. Prawa miejskie – zapewne tzw. lubeckie, ale to też nic pewnego - nadał Nowemu Szczecinowi książę Warcisław IV. Wątpliwości dotyczących początków Szczecinka jest więcej, ale nie wdawajmy się w jałowe spory historyków, nie do rozstrzygnięcia zresztą dziś z braku źródeł. 1310 i basta.

Z takiego założenia wyszły też władze Neustettin na początku XX wieku, zwłaszcza, że alfą i omegą dotyczącą historii Szczecinka był wówczas wspomniany Karl Tümpel.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto