MKP Szczecinek ma dotrwać do końca roku. Na horyzoncie inwestor z ambicjami

O zmianach w zarządzie IV ligowego MKP Szczecinek już pisaliśmy, zmieniło się kilkoro członków zarządu na czele z prezesem Wiesławem Drewnowskim, którego zastąpił Krzysztof Kutrowski.

Dość nieoczekiwanie temat szczecineckiego futbolu wypłynął na sesji Rady Miasta w piątek (28 czerwca), na której przegłosowano pakiet zmian w budżecie Szczecinka – w tym 150 tys. zł wsparcia dla MKP właśnie. W czasie debaty sens pomocy klubowi i w ogóle jego istnienia podważyła radna Magdalena Lubczyk, która przywoływała ostatnie, słabe wyniki sportowe (przypomnijmy, że w ostatnich dwóch sezonach MKP do końca bronił się przed spadkiem), niską frekwencję na trybunach. - Byłam zaangażowana w połączenie Wielimia i Darzboru (na ich bazie MKP Szczecinek powstał w roku 2015 – red.), ale dziś oceniam, że misja połączenia klubów się nie udała – radna przypominała, że jednym z powodów fuzji było zakończenie animozji między sympatykami obu klubów.

W odpowiedzi wiceburmistrz Maciej Makselon przypomniał, że MKP w swojej historii kilka razy lokował się w czołówce ligi, zdobył zachodniopomorski Puchar Polski, a w sporcie doły formy mają prawo się zdarzyć. Podkreślił, że istnienie seniorskiego klubu w Szczecinku na dobrym poziomie powinno być zwieńczeniem szkolenia w Akademii Piłkarskiej Szczecinek, bo jej wychowankowie – poza tymi, którzy trafią do wyższych lig - w piłkę grać powinni w miejskim klubie. I muszą mieć taka motwację trenując. - Jest nowe otwarcie w klubie – przypominał.

Arcyciekawymi informacjami podzielił się za to burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, choć zastrzegł, że wszystkiego zdradzać nie może, bo „żeby coś się udało, lepiej pomilczeć”. Za wiele szczegółów więc nie poznaliśmy, ale ujawnił jednak, że jest po wstępnych rozmowach z inwestorem chętnym przejąć MKP wraz z licencją. To zaś będzie łatwiejsze, gdy udało się obronić byt na poziomie IV ligi, co ostatecznie klubowi się udało. - Zyska na tym i AP, będzie to nowa jakość być może nie tylko na obecnym poziomie, ale i III, a może i II, a nawet I ligi – burmistrz przyznał jednak, że szanse na powodzenie nowego projektu ocenia na „nieco ponad 50 procent”.

Aby jednak miał on w ogóle jakiekolwiek szanse konieczne jest obecne wsparcie MKP (do końca roku być może jeszcze kolejne, choć w mniejszej skali), aby dotrwał on do końca roku, wyjaśniał Jerzy Hardie-Douglas.
I tak się ostatecznie stało, zmiany w budżecie – choć w pakiecie z innymi poprawkami - radni przyjęli jednogłośnie.