MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Historia PZPR w Szczecinku od kuchni. Ten skrót młodszym już niewiele powie [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Obrady plenum komitetu PZPR w Szczecinku, lata 80., pod czujnym okiem Lenina
Obrady plenum komitetu PZPR w Szczecinku, lata 80., pod czujnym okiem Lenina Henryk Zdon
Mickiewicza 13/14 – to pod tym adresem przez kilka dekad koncentrowała się faktyczna władza w Szczecinku. Komitet Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Dziś mieszkańcy Szczecinka i powiat szczecineckiego gmach przy topolowej alei nad Trzesieckiem kojarzą jako siedzibę Urzędu Skarbowego. Już coraz mniej osób pamięta, że w parterowej dobudówce, gdzie dziś składamy deklaracje podatkowe (o ile ktoś jeszcze nie załatwia tego przez telefon) w pocie czoła zbierała się na plenach tzw. egzekutywa, czyli członkowie partii radzący, co zrobić, aby Polska rosła w się, a ludziom żyło się dostatniej, jak zapowiadał Edward Gierek, I sekretarz partii w latach 1970-80.

PISZĘ "PARTIA". MYŚLĘ "PZPR"

Piszę „partia”, bo dla mnie, mojego pokolenia i nieco starszych to słowo było synonimem jednej organizacji – Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. I do dziś, gdy ktoś mówi „partia” to skojarzenia mam średnie, choć przecież dziś partii mamy bez liku. Ale nie w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, gdzie legalnie działać mogły tylko PZPR i jej satelity, czyli Zjednoczone Stronnictwo Ludowe oraz Stronnictwo Demokratyczne.

Przepraszam za małą dygresję historyczną, ale młodszym czytelnikom należy się kilka słów wprowadzenia. PZPR powstała w roku 1948 ze zjednoczenia Polskiej Partii Socjalistycznej i Polskiej Partii Robotniczej na wzór komunistycznej partii Związku Sowieckiego, choć w polskim wydaniu po drodze do komunizmu miał być jeszcze „socjalizm z ludzką twarzą”. Partia miała monopol na władzę. Odbywały się co prawda fasadowe wybory, ale bez jakiejkolwiek opozycji, poza koncesjonowaną w postaci np. posłów ruchu katolickiego Pax.

Faktyczną władzę w PRL spełniał więc Komitet Centralny PZPR i jego I sekretarz. Mało to wie dziś kto był w Polsce wówczas premierem czy przewodniczącym Rady Państwa (kolegialna głowa państwa), bo istotne było kto stoi na czele partii. Władysław Gomułka, Edward Gierek czy Wojciech Jaruzelski to byli prawdziwi władcy Polski, choć oczywiście także z woli wschodniego sąsiada i każdy I sekretarz był uzgadniany z Moskwą. Formalnie władza komunistów opierała się na poprawce do konstytucji PRL z roku 1976, która uznała PZPR za „przewodnią siłę narodu”. Co ciekawe, PZPR tak naprawdę partią nie była, bo w przepisach była luka, która nie nadawała jej osobowości prawnej. Faktycznie zaś stanowiła administrację nadzorująca władzę w Polsce.

3 MILIONY POLAKÓW W PZPR

Na dole, czy jak się wówczas mówiło w terenie, także o wszystkim decydowali lokalni sekretarze komitetów miejskich i gminnych. Takich właśnie jak w Szczecinku. Powiedzieć, że PZPR był organizacją masową to nic nie powiedzieć. Tuż przed wybuchem rewolucji pierwszej Solidarności w sierpniu 1980 roku do partii należało grubo ponad 3 miliony Polaków!
Oczywiście nie wszyscy byli aparatczykami i specjalnie marzyli o zaprowadzaniu socjalizmu w kraju. Często wstępowali do PZPR z oportunizmu, dla mniejszej lub większej kariery. Oficerowie w milicji i wojsku z reguły do partii należeć musieli. Z drugiej strony – chcąc być aktywnym społecznie i politycznie – nie miałeś wówczas za wielkiego wyboru. Poza działalnością opozycyjną oczywiście. Czerwona legitymacja ułatwiała wiele spraw: od przydziału mieszkania, po talon na samochód, ale oczywiście w państwie wiecznych niedoborów wszystkiego, jakim był PRL, wszystkiego załatwić nie mogła.
Byli i w PZPR święcie wierzący jej ideały, dążenie do socjalizmu, demokrację ludową, ale przytłaczająca większość członków – tak samo jak większość Polaków – miała świadomość fasadowości tych haseł, ich pustosłowia i swoistej gry pozorów, jaką uprawiano pod czujnym okiem Moskwy.

OD POP DO KC

To tyle tytułem wstępu, bo wróćmy lepiej na szczecineckie podwórko. - W latach 80. do PZPR w samym Szczecinku należało z kilka tysięcy osób, w organizacji gminnej było 900 członków – wspomina Wojciech Milewski, ówczesny I sekretarz komitetu gminnego. - Większość wstępowała w dobrej wierze, chcieli się wygadać i faktycznie coś zmienić. I zwykle się udawało, bo jak ktoś interweniował u sekretarza, a ten u dyrektora czy prezesa jakieś firmy, to wiele spraw się udawało załatwić. A dziś? Do kogo ma iść człowiek na skargę?

Znowu musimy przybliżyć strukturę organizacyjną partii. Na dole działały tzw. podstawowe organizacje partyjne, czyli POP. W zakładach pracy, w spółdzielniach, w szkołach. Kolejny szczebel to były właśnie komitety miejskie i gminne. - Szczecinek był ewenementem, bo oba działały u nas osobno: na parterze budynku przy Mickiewicza był komitet gminny, któremu podlegały też firmy związane z rolnictwem, a na piętrze komitet miejski – opowiada Wojciech Milewski. Partia na etacie miała kilkudziesięciu pracowników. A ostatnim I sekretarzem miejskim w Szczecinku był Marek Zimiński.

Więc to przy Mickiewicza – wcześniej ponoć gmach ten był komendą milicji – zapadały najważniejsze decyzje, choć te jeszcze musiały być jeszcze „klepnięte” przez komitet wojewódzki z jego I sekretarzem, wówczas persony o naprawdę ogromnej władzy. - Od kiedy PZPR tu urzędowała to nie pamiętam, ale jak byłem uczniem szkoły średniej w latach 60. to już tu była – mówi Wojciech Milewski.

I mi się zdarzyło kilka razy zaplątać – jako uczeń liceum – do komitetu. Byłem tam na jakimś konkursie historycznym. Nie za wiele pamiętam, poza wielkim logo PZPR na ścianie. Ale klimat tego miejsca nieźle oddają zdjęcia szczecineckiego fotografa Henryka Zdona, który uwiecznił jakąś nasiadówkę w komitecie, bodajże w latach 80. XX wieku. Na sali królują czerwone flagi, portret Lenina i hasła w rodzaju „Praca ideowo-wychowawcza obowiązkiem całej partii”. Przy stołach i prezydium zafrasowani panowie, bo pań prawie w ogóle nie widać.

SZTANDAR WYPROWADZIĆ

Hegemonia PZPR skończyła się z Okrągłym Stołem, choć i tam jej działacze wynegocjowali sobie w miarę bezbolesne przejście w nową rzeczywistość i demokrację. Sama Polska Zjednoczona Partia Robotnicza dokonała żywota na zjeździe w styczniu 1990 roku, gdy uległa samorozwiązaniu. Do historii przeszły słowa ówczesnego, I (a zarazem ostatniego) sekretarza Mieczysława Rakowskiego: - Proszę o powstanie towarzyszy, towarzyszek i towarzyszy. Sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – wyprowadzić.

- Trochę żałuję, że nie zatrzymałem sztandaru naszej szczecineckiej organizacji, pojechał gdzieś do Koszalina, ale tabliczkę z komitetu na pamiątkę mam – uśmiecha się Wojciech Milewski.
III Rzeczpospolita miała jeszcze problem, co począć z majątkiem „nieboszczki” partii. W całym kraju było to ponad 3 tysiące nieruchomości, z czego mniej więcej połowa PZPR użytkowała bez jakiegokolwiek tytuł prawnego. Koniec końców jej majątek na mocy decyzji Sejmu przejął Skarb Państwa. I tak w ręce fiskusa trafił budynek przy Mickiewicza 13/14 w Szczecinku.

A na zgliszczach PZPR jej dawni członkowie założyli Socjaldemokrację RP, która z czasem przekształciła się z Sojusz Lewicy Demokratycznej. Ale temat na inną opowieść.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto